To był bardzo intensywny czas. Oczywiście można mniej się angażować, można też bardziej niż ja, ale miliony pomysłów przewijających się przez moją głowę i tysiące obejrzanych zdjęć, pomogły nam zorganizować ślub i wesele bardzo po naszemu i bardzo osobiste. Warto było samemu na to zarobić i wszystko zrobić po swojemu nie oglądając się na "zalecenia" rodzinki.
Nie było niestety tak, że tylko przygotowaniami do ślubu się zajmowaliśmy przez dwa lata od samych zaręczyn- mieliśmy w międzyczasie sporo problemów (nie w związku całe szczęście), mnóstwo pracy zawodowej, P często wyjeżdżał na drugi koniec polski pilnować budowy, nie byliśmy na urlopie dwa lata, ale jakoś w tych problemach i zajęciach się wspieraliśmy i miło było od czasu do czasu zająć się przygotowaniami do ślubu dla odmiany. Po tym ciężkim okresie tym większy sens ma dla mnie bycie razem z kimś kto zawsze wspiera. Z niektórymi rzeczami sama bym sobie psychicznie nie dała rady.
Ślub był cudowny, wesele też, bardzo się cieszę że się na nie zdecydowaliśmy, że mogliśmy spędzić te pierwsze godziny po ślubie z życzliwymi nam ludźmi. Za nic bym tego nie zamieniła na tą kasę którą wydaliśmy. Warto było, zawsze warto jest uczcić ważne wydarzenia!
Ostatecznie ciesze się z naszych wszystkich wyborów i decyzji, często ryzykownych zwłaszcza tych z cyklu "sama se zrobię", nawet co do DJ już się zdystansowałam i stwierdziłam że było całkiem ok.
Bardziej przyziemnie teraz podsumuję ten czas.
Część wydatków udało nam się pokrywać z bieżących dochodów. Chyba tylko zaliczkę za restauracje zapłaciliśmy z konta oszczędnościowego. Za rzeczy które opłacaliśmy w dniu ślubu i po ślubie płaciliśmy z zaoszczędzonych pieniędzy, chociaż za wesele zapłacilibyśmy kasą jaką dostaliśmy w kopertach.
Tabelka z wydatkami
wesele na 51 os. z tortem i alkoholem+ napiwki
|
15365
|
suknia z przeróbkami
|
1840
|
buty moje
|
180
|
pończochy
|
30
|
sweterek
|
30
|
wiązanka
|
150
|
makijaż + próbny
|
200
|
fryzura
|
130
|
kosmetyczka
|
90
|
pedicure
|
70
|
paznokcie
|
50
|
garnitur
|
1500
|
koszule
|
340
|
krawat
|
60
|
spinki do mankietów
|
30
|
poszetka
|
25
|
buty
|
300
|
skarpetki
|
15
|
broszka kwiatowa świadkowej
|
50
|
poszetka świadka
|
25
|
kwiaty kościół
|
367
|
dekoracje sala - świeczniki, osłonki,
dynie ozdobne, kwiaty, świeczki, latarenki na zewnątrz
|
338
|
zaproszenia
|
300
|
wydruki winietek, menu, tablicy gości
|
300
|
ramka na tablicę
|
16
|
ramki na numerki
|
32
|
papier do numerków na stoły
|
20
|
dj
|
1500
|
fotograf z albumem
|
3400
|
muzyka na żywo przy obiedzie
|
400
|
chór
|
300
|
ksiądz
|
500
|
alko i słodycze na bramy
|
100
|
wstążka na auto
|
37
|
poprawiny jedzenie
|
400
|
alko poprawiny
|
150
|
obrączki
|
800
|
RAZEM
|
29440
|
Na niebiesko zaznaczyłam to co można załatwić, kupić i opłacić sporo przed ślubem i myślę, że w większości można to robić z bieżących pieniędzy. A co większe wydatki jak suknia czy garnitur często dzieła się na zaliczkę ok 30% i resztę przy odbiorze, więc też ten wydatek się trochę rozkłada. Do tego zaliczki za usługodawców ale najczęściej niewielkie z wyjątkiem restauracji - u nas to było 5000zł zaliczki za wesele. Miesiąc przed ślubem płaciliśmy 4000 a w momencie podpisywania umowy 1000.
Na czerwono zaznaczyłam wydatki w dzień ślubu lub do 3 dni przed nim. Kasa którą trzeba mieć praktycznie w gotówce w dzień ślubu. Mi wyszło 2140zł.
Na różowo opłaty po weselu, czyli to co właściwie można zapłacić z kasy z kopert. U nas wyszło 15632zł. Mniej więcej tyle dostaliśmy w kopertach.
Tak na prawdę nie trzeba dysponować jakimiś bardzo dużymi środkami od początku żeby za swoje zrobić wesele, wystarczy kupować co się da na bieżąco - powiedzmy co miesiąc jakiś wydatek sobie zaplanować, a za wesele i usługodawców zapłacić po wszystkim.
Jak widzicie my byśmy zrobili wesele za prawie 30 000 zł w jednej z najlepszych restauracji w mieście, mając na miesiąc przed ślubem zaledwie 6140zł! Do tej pory nie wiedziałam, że tak dużo pieniędzy byliśmy w stanie wygospodarować z bieżących dochodów! To całe organizowanie wymagało trochę dyscypliny i planowania wydatków, ale nie wiedziałam, że aż tak się to opłaciło. A ja biedna każdą złotówkę oszczędzałam przez ostatnie 1,5 roku i kupowałam co mogłam z tego co mi zostało po tym odkładaniu. Jak widać nie było to konieczne.
Mam nadzieję, ze te moje wypociny i wyliczenia kiedyś na coś komuś się przydadzą i nie będą tylko moją pamiątką.