wtorek, 22 października 2013

No i już po wszystkim cz. 4

Poprawiny..
Poprawin w zasadzie miało nie być na początku, ale znajomi dopytywali (trochę tak jest, że na weselu to się nie pogada ze wszystkimi spokojnie a na poprawinach jest większy luz jednak).
Zdecydowaliśmy się zrobić grilla w ogrodzie licząc że przyjdzie ok 20-30 os, a w razie kiepskiej pogody przenieść się do domu z jedzeniem. W ogrodzie mojej mamy jest wielka drewniana altanka, obok niej jest kominek przy którym rozstawiliśmy dodatkowy namiot pod którym zorganizowaliśmy bufet. Ostatecznie okazało się, że niczego nie trzeba było pożyczać - starczyło stołów, obrusów i krzeseł. Kupiliśmy tylko jednorazowe naczynia i sztućce. Zmówiliśmy dwie zupy, sałatki i warzywa, cista i tort zamówiliśmy po koleżankach mamy i cioci, a mama przygotowała mięso na grilla kilka dni wcześniej. Gdzieś z boku altanki był bufecik kawowo-herbaciany czyli ekspres do kawy i czajnik :)

Musieliśmy wstać o 10, żeby przyjechać do mamy szybciej i przygotować nakrycia, grilla i przywieźć jedzenie z knajpy. Obudziłam się o 8 i już nie mogłam zasnąć - ze zmęczenia chyba. Ogarnęliśmy się, P przyniósł do chaty resztę prezentów z bagażnika auta a potem rozpakowaliśmy kilka z nich dla przyjemności. To było jak wielkie Boże Narodzenie tyle tego wszystkiego było - trochę wina, trochę kwiatów, jakaś nalewka nawet się trafiła, kasa, dostaliśmy 2 obrazy, kieliszki, sztućce, naczynia do gotowania i mój ulubiony prezent - czajnik - jedna z ikon designu lat 60 tych - boski jest! Prezenty poczekają aż zbudujemy dom.

Moja kreacja na poprawiny (spędzająca sen z powiek wielu PM) to był sweter i jeansy - pogoda nie była taka ładna jak w sobotę ale nie padało więc jednak zdecydowaliśmy się na siedzenie w ogrodzie.
Ludność zjechała się koło 14. Bardzo fajnie się siedziało i gadało chociaż jak się okazało Ci którzy dopytywali o poprawiny ostatecznie nie przyszli, ale to z uwagi na to, że koleżanki ciężarnymi się stały w między czasie naszych długich przygotowań do ślubu i po weselu już nie miały siły następnego dnia.
Siedzieliśmy do 20 w ogrodzie. Ostatecznie było ok 25 os. Posprzątaliśmy (znaczy ja posprzątałam) załadowaliśmy się do auta i po drodze odwieźliśmy P bratową z dziećmi do hotelu. Padłam jak kawka po tym wszystkim. Spałam chyba 11h

W poniedziałek odwieźliśmy zagranicznych na lotnisko a wieczorem pojechaliśmy rozliczyć się w knajpie i odebrać dekoracje. Następnego dnia P miał szkolenie a ja pojechałam z prezentami i dekoracjami które zostały do mamy. No i pakowanie pełną parą bo w środę lecieliśmy na upragnione wakacje! W życiu tak na odwal się nie spakowałam - wcisnęłam do walizki ile się zmieściło i tyle. W środę od rana prawie piliśmy wino i szykowaliśmy się mentalnie na wylot.

Co do poprawin, to myślę sobie, że można było je sobie darować, chociaż było miło. Ostatnio koleżanka opowiadała, że robiąc (jak my) wesele w mieście, nie robili poprawin, tylko wyspali się w super hotelu blisko restauracji, rozpakowali prezenty, a po południu byli umówieni na sesję z fotografem. Przyjezdną rodziną zajęli się rodzice, a oni mieli czas wyłącznie dla siebie. Super sprawa prawda?

6 komentarzy:

  1. My też nie chcieliśmy poprawin, ale u nas większość gości jest przyjezdnych i nie można ich tak po prostu "wykopać" z domu:) Poprawiny też jak Wy zrobimy w ogrodzie. Mam nadzieję, że z wesela zostanie nam jedzenia, ewentualnie jeszcze coś domówimy. Będzie tylko najbliższa rodzina, ale chyba nie chcę liczyć jeszcze ile osób:) W sumie to nadal nie wysłaliśmy Save the Date, bo po prostu nie mamy na to czasu także nie wiemy na razie ile będzie gości:)
    Czajnik jest rewelacyjny!!! Ja też mam nadzieję, że goście podarują nam takie prezenty. Mamy już dużo w mieszkaniu, ale właśnie takie prezenty to jest to!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo jacie..jak ja bym chciała jeszcze raz przeżyć to wszystko razem z Panem Poślubionym!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ten czajnik to Alessi? :) Kocham tą firmę, ale jest strasznie droga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Alessi. Wiem, ceny mają z kosmosu. To najulubieńszy mój prezent ślubny!

      Usuń
    2. AHHHH <3 zazdroszczę :):) niech Wam długo służy bo jest przecudny!!!

      Usuń