wtorek, 9 kwietnia 2013

Przypadkowy makijaż

W ubiegły weekend byłam na jakiś dniach mody ślubnej i poszłam na warsztaty z makijażu. Wyrwałam się do malowania oczywiście, więc mam pierwszy profesjonalny makijaż za sobą! Jeee!

Godzinę trwało malowanie, ale za to makijaż trzymał się do wieczora- a nie oszczędzałam się. Najszybciej pożarłam pomadkę - wiadomo - była różowa pociągnięta koralowym błyszczykiem. Chyba wolałabym bardziej koralowe niż różowe usta. Oczy miałam pomalowane w naturalnych kolorach od cielistych przez brzoskwiniowe do najciemniejszego jagodowego. Pod dolną linią rzęs też jagodowa - kredka, a w wewnętrznych kącikach jakiś rozświetlający pyłek. Rzęsy wytuszowane tylko maskarą wydłużającą, a w policzki intensywnie wcierano mi brzoskwiniowy róż. Twarz miałam wymodelowaną bronzerem.

Piszę to wszystko, żeby zapamiętać, bo podobało mi się bardzo. Kiedyś myślałam o czerwonych ustach i grubej kresce nad okiem, ale to chyba jednak nie dla mnie, która nie maluję ust prawie w ogóle.

Fotka:



W sumie na zdjęciach bardzo delikatnie to wygląda. Mógł by być nawet troszkę mocniejszy, chociaż na żywo był bardziej intensywny i trochę błyszczący w kącikach. Podobało mi się, jak miałam wymodelowane kości policzkowe, których nie mam.



W innym świetle jest bardziej intensywny.