czwartek, 12 września 2013

Ostatnia prosta

Nie taka znów prosta niestety.
Dziś mi się wszystkiego odechciało...
Kot nam się rozchorował, prognoza pogody na 21.09 i co gorsza na 22.09  jest koszmarna, mamusia mojego P zrobiła ostatnio aferę i się na niego obraziła, a ja jestem przeziębiona. Mam już czarną wizję ślubu w strugach deszczu i smutnego męża którego mamusia nie raczyła się pojawić na ślubie własnego syna. Nie będę się rozpisywała o jej histeriach...
Mamy dwie koleżanki w ciąży którym zbiera się na rodzenie i nie wiadomo kiedy się zbierze no i jeszcze nie wiem co z kolejnymi 4 osobami które nie mogą się zdecydować. Mam nadzieje, że po weekendzie będzie więcej informacji...
No i  do tego mam kocioł z remontem naszej kamienicy.
Zmieniła makijażystkę na tą co mnie kiedyś na warsztatach malowała - zdjęcia z tego malowania już kiedyś wstawiałam, dzięki temu będę malowana w swoim mieszkanku i parę fotek będę z niego miała (to akurat pozytywne)
Staram się gonić mojego P żeby skończył grafikę wszystkich rzeczy do druku, ale on wraca do domu po 20.
Musimy jeszcze jakąś muzyczkę na poprawiny przygotować, poćwiczyć pierwszy taniec no i ogarnąć sobotnie imprezki - P wychodzi z kolegami na miasto a ja z kilkoma koleżankami zostajemy w domu - sushi zrobię (i to też jest pozytywne bo lubię je robić i jeść)

Zatem ślub za 9 dni...

Dziś mam dentystę, spotkanie w restauracji i wszystkiego dosyć.

poniedziałek, 2 września 2013

Tydzień pod znakiem kwiata

Zaczęło się od zamówienia bukietu i przypinki do sukienki świadkowej. Strach przed robieniem bukietu w przed dzień ślubu wygrał z moim zamiłowaniem do ich układania. Bukiet ma być taki:

Mniej więcej taki ma być, tylko mniejszy trochę, ale taki jesienny ogrodowy i kolorowy. Te poniżej też mają coś w sobie.




Generalnie wydaje mi się, że po tych zdjęciach kazdy by się połapał o co mi chodzi.

Potem zaczęłam poważnie podchodzić do kwestii dekoracji kościoła. Niestety jesteśmy sami naszego 21.09 ze ślubem wiec sami płacimy za dekorację kościoła plus jest taki że sami wybieramy jak ma ona wyglądać. Na razie zdecydowałam sie na dwie, wysokie czarne donice ustawione po bokach ołtarza, w których mają sie znaleźć kompozycje z chryzantem, gipsówki i białych wrzosów.

Następnym wg mnie nie istniejącym problemem,  a wg mojej mamy nad wyraz istotnym, jest sprawa dekoracji auta.
My wymyśliliśmy coś takiego, ale bez kwiatów, sama wstążka


Taka opcja wg mnie ewentualnie wchodzi w grę, ale wymaga wiecej roboty.


Natomiast mama wynalazła jakieś ratanowe zawijaki dosyc tandetnie wyglądające .

Kolejna sprawa wymagajaca jedynie dokupienia kwiatów czyli dekoracja stołów. Już dawno temu kupiliśmy świeczniki i naczynka na kwiaty:


Świeczników z piaskiem i 3 świecami będzie 12 a w aluminiowych osłonkach mają być kompozycje z bialego wrzosu, hortensji z ogrodu mamy i jakiś jeszcze białych kwiatów. Do tego tak jak to bylo zaplanowane mają być dostawione latarenki i dynie ozdobne.