piątek, 15 marca 2013

Wieczór panieński

Powoli zaczynam się decydować na świadkową... Wiem, wiem, to jedna z decyzji które powinnam podjąć na początku przygotowań, ale nie umiałam.

W związku ze zbliżającą się ostateczną decyzją odnośnie świadkowej, zaczęłam się zastanawiać nad ewentualnym para-wieczorem panieńskim. Nienawidzę wieczorów panieńskich, szczerze i dogłębnie. Po cichu nazywam je świętem penisa. W prawdzie miałam okazje przygotowywać dwa takie wieczory i miło było sprawić przyjemność przyszłej pannie młodej, ale sama nigdy takiego nie chciałam. Całe szczęście nie musiałam załatwiać striptizera na taki wieczór...

Oto co stracę
http://www.party-dream.pl

Kiedyś sobie myślałam, że w ramach panieńskiego zabrałabym moje koleżanki do mojej ulubionej knajpy na kolacje. Chyba jednak nie będzie mnie na to stać :/ Natomiast pomyślałam, że miło by było urządzić sobie babski wieczór w domu przy winie i ciastkach i spędzić go na plotach.

Upiekła bym mnóstwo wymyślnych słodkości - muffinki, babeczki z kremem, może jakiś torcik (w życiu tortu nie upiekłam) kupiłabym drogie lody czekoladowe i tanie wino musujące. Lakiery do paznokci poszły by w ruch i nikomu (chłopakom) nie przeszkadzał by ich zapach. Stroje dowolne, albo w konwencji pidżama party. Na pewno nie chciałabym iść do klubu z bandą lasek, jak jakieś gówniary z ogólniaka, które przemieszczają się stadami po Sopocie - słabe to... Babskie wypady do klubów to spalony pomysł, nie ma kolegów z którymi można się wygłupiać na parkiecie a co za tym idzie jest się narażoną na drętwe podrywy...
 
Inspiracje ze strony Marthy Steward http://www.marthastewartweddings.com/228695/bridal-shower-desserts/@center/272456/bridal-showers#139745

Nigdy nie będę Marthą Steward, ani nawet nie będę aspirowała, ale małe estetyczne słodycze sama mogę upiec, chociaż na pewno nie będą tak piękne.

http://www.marthastewartweddings.com/

http://www.marthastewartweddings.com/

http://www.marthastewartweddings.com/
Eleganckie prawda?

Podobają mi się też wieczory panieńsko-kawalerskie które bardziej przypominają amerykańskie rehearsal dinner. Raz byłam na takim i panieńsko-kawalerskim i na prawdę sympatyczna sprawa - przy drinkach i przekąskach w fajnym klubie. Można potańczyć i pogadać z młodymi na co na weselu może nie być czasu (zwłaszcza na takim dużym). Niestety mój chłop chce prawdziwy MĘSKI wieczór kawalerski więc konwencja wspólnej przedślubnej imprezki odpada.

Co do terminu kawalerskich i panieńskich szaleństw, to przypuszczam, że wypadnie to w weekend przed ślubem. Dwa weekendy przed idziemy na ślub znajomych a 3 tygodnie wcześniej to jakoś tak za długo. Poza tym wydaje mi się, że takie wyluzowanie się na tydzień przed ślubem będzie wskazane.

2 komentarze:

  1. Ja mam to szczęście, że moja świadkowa w pełni ogarnęła temat panieńskiego i...nie mam pojęcia co to będzie! Wszystko trzymane jest w pełnej tajemnicy, a ja tylko przez przypadek poznałam datę tego wieczoru, co już wkurzyło świadkową, bo termin to również był element całego planu. Nie mam pojęcia co kombinuje, ale znając ją będzie idealnie :) Kilka lat temu ja byłam świadkową na jej ślubie i zorganizowałam jej wieczór panieński w wynajętym, drewnianym domku na skraju lasu, w środku było palenisko do robienia grilla i mnóstwo pokoi z łóżkami :) Tematem przewodnim był: sabat czarownic! Wszystkie miałysmy gumowe nosy z purchawkami i kapelusze czarownic, poprzebierane byłysmy w czarne ciuchy a w menu były m.in pająki, żaby, mózgi i inne pyszności. Oczywiście upojone alkoholowo latałyśmy na miotłach i odprawiałyśmy istne wariacje żegnając w ten sposób panieństwo mojej przyjaciółki. Wszystkie do dziś wspominaym ten wieczór. Równiez nie wyobrażam sobie wieczoru w dyskotece, z opaską z rogami, striptizerem i wibratorem w prezencie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie popieram Twoje zdanie na temat wieczorów panieńskich:) Też nie jestem zwolenniczką wychodzenia do klubów, zabaw z penisami i wszystko co jest z tym związane. Byłam na dwóch panieńskich w moim życiu, jedne z nich organizowałam (pani młoda pokazała klasę bo otwarte pokazała, że się jej nie podoba i wszystko jest do du*y) Zostałam znów zaproszona na wieczór panieński do kuzynki narzeczonego i szczerze? kiedy usłyszałam, że jest to kolejny wypad do klubu, a dodatkowo ściepa po 50zł po prostu zrezygnowałam. Wolę sobie w domu posiedzieć niż szwędać się po jakiś klubach. Nie wiem co moja świadkowa wymyśli ale nakieruje ją by nie był to wypad do klubu:)

    OdpowiedzUsuń