czwartek, 2 maja 2013

Podróż poślubna

Możliwości było wiele, ale zwyciężyło lenistwo i wieczne zmęczenie, każące nam wybrać możliwie najbardziej luksusową i najwygodniejszą pod każdym względem opcje :)

Jednak od początku. W pierwszym odruchu chciałam zwiedzać i myślałam o Barcelonie i wyjeździe na własną rękę, na co mój chłop sprowadził mnie na ziemie: "A co ja komu zrobiłem, żeby jeszcze wakacje sobie organizować? Na co dzień dość organizuję.." - co racja to racja. Potem znalazłam jakiś szałowy hotel w niezbyt szałowym miejscu Wysp Kanaryjskich, a potem znów piękną portugalską i strasznie drogą wysepkę Maderę. No i na koniec był oklepany Egipt- wylot z Gdańska, all Inclusive, rafa pod hotelem, animacje. Czego można chcieć więcej? No może estetykę hotelu bym zmieniła, ale nie można mieć wszystkiego, drinki w cenie wyjazdu mi to zrekompensują.





Po powrocie z weekendowego zwiedzania jednej z europejskich stolic (zrobiliśmy z 40km na piechotę w 5 dni) stwierdziliśmy zgodnie, że leżenie na plaży z drinkiem i pływanie w lazurowej wodzie będzie znacznie lepszym rozwiązaniem na podróż poślubną :)

7 komentarzy:

  1. My się jeszcze nie zdecydowaliśmy, ale biorąc pod uwagę, że zaręczyliśmy się w Grecji i kochamy klimat tego państwa pewnie zdecydujemy się znowu na ojczyznę Zeusa :) uwielbiam greckie jedzenie, ludzi, morze...Szukamy wyspy z niewielkim hotelikiem i bez all inclusive, bo uwielbiamy smakować regionalne dania w knajpach w których jedzą miejscowi. Zwiedzanie europejskich stolic zostawimy sobie na inny czas, po weselu będę miała ochotę, podobnie jak Wy, leżeć plackiem i upijać się ze szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To muszę polecić wysepkę Korfu na której byłam lata temu. Miejscowość nazywała się Agios Geordios. Plaża była piaszczysta, można było miedzy kamulami na tej plaży znaleźć prywatną plażyczkę. W okół miasteczka na zboczach gór rosły lasy oliwne. Stolica wysepki też była śliczna.

      Usuń
  2. Ok, odblokował mi się link do bloga, więc jeśli masz ochotę poczytać o moich decyzjach i wyborach (nie tylko związanych ze ślubem) to zapraszam www.moje-uspokojenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonia, Twój blog jest dostępny teraz tylko dla znajomych. Możesz mnie dodać do znajomych? Mam nadzieję, że przeczytasz moją wiadomość :(

      Usuń
    2. Zdecydowałam się na usunięcie bloga. To znaczy nie umiem usunąć całkiem, więc zablokowałam dostęp. Prowadziłam go od 4 lat i po prostu stwierdziłam, że już nic więcej nie mam do powiedzenia :) Może z czasem założę nowego... Tymczasem za 3 tygodnie mój ślub i jestem coraz bardziej podekscytowana :) Zaglądam teraz często do Ciebie i na http://mojewielkieamerykanskiewesele.blogspot.com/ i w sumie tu i tu dzielę się swoimi przeżyciami związanymi z przygotowaniami, nawet bardziej wylewnie niż na blogu ;) Wczoraj byłam mierzyć sukienkę, którą będę już dopasowywać do mnie i jestem bardzo zadowolona z efektu :) Czekam na Twoje dalsze wpisy, bo jestem ciekawa jak idą przygotowania :)

      Usuń
  3. No i z rafy nici (jak wiadomo sytuacja w Egipcie jest taka sobie) Zatem jedziemy do Grecji na Kretę, do mniejszego hotelu w dzikiej okolicy na klifie, więc fajniej. Plaża będzie skalista więc jakieś żyjątka też będą, może to nie rafa koralowa ale trudno już, innym razem.

    OdpowiedzUsuń