- Na kwiaty mam znów inny pomysł i dochodzę do wniosku, że jednak zamówię wiązankę chociaż miałam ostatnio momenty kiedy to chciałam ją robić sama, ale to chyba kiepski pomysł wieczór przed ślubem.
- Zrezygnowaliśmy własnie z dekoracji ze wstążek- nie będziemy mieć czasu na bieganie z drabiną po nocy no i też trochę kasy by na to poszło - trochę żałuję, ale koło pieca zdecydowaliśmy postawić kwiaty w doniczkach- też będzie ładnie.
- Czeka nas jeszcze zarezerwowanie miejsc dla tych którzy nie mogą sami ich sobie zapewnić.
- Staram się ogarnąć poprawiny które mają się odbyć w ogrodzie mojej mamy. Daliśmy radę już rozstawić dodatkową altankę, przynieść stoły, policzyć krzesła i znaleźć pojemnik na chłodzenie piwa w lodzie - swoją drogą to zabytkowa kanka na miód po moim pradziadku. W stresie rzuciliśmy się też do sklepu po ów piwo, oraz wino i trochę wódki na bramy. Cały czas nie mogę się doprosić wyceny cateringowej na te nasze poprawiny...
- No i jeszcze brat mojego P chce zorganizować chrzciny syna przy okazji pobytu w Polsce i ma 2 opcje albo zaraz po naszym ślubie albo w niedzielę.. I tak źle i tak nie dobrze ale już bym wolała po ślubie niż w niedzielę na kacu.
Ciężko mówię Wam!
trzymam kciuki :))
OdpowiedzUsuńi trochę zazdroszczę, że to już niedługo (my czekamy jeszcze rok...)
podpisano: wierna (i milcząca dotychczas) czytelniczka ;)
Wow! W niedzielę po ślubie odważnie:) W życiu bym się na to nie pisała - wszyscy i goście i Wy będziecie wykończeni, a jak jeszcze planujecie poprawiny to dopiero:)
OdpowiedzUsuńU nas w rodzinie był przypadek w tym roku. W jeden weekend chrzciny tydzień później wesele, a jeszcze mieliście takie szczęście, że w sobotę przed chrzcinami byliśmy na 50tce! Wszyscy byliśmy wykończeni nie mówiąc już o tym ile kasy na to wszystko poszło!
Nam (niestety) też się szykuje podwójna impreza. Kuzynka mojego narzeczonego jest w 2 miesiącu ciąży, a że część rodziny siedzi w Irlandii to planuje zrobić chrzciny blisko naszego ślubu żeby goście byli i tu i tu. Mi się to nie uśmiecha, ze względów finansowych i czasowych, ale nic nie poradzimy.
Ile butelek kupiliście na bramy? Ja mieszkam na wsi więc może będzie tego więcej, ale nie wiem bo mieszkam tu dopiero 2rok a wesela żadnego po drodze nie było.
Nie lubię sytuacji gdy trzeba z czegoś rezygnować, bo nie da się inaczej. Później zostaje jakiś niedosyt. Może też własnie dlatego teraz pomagamy parom bo nie musiały z niczego rezygnować.
OdpowiedzUsuńTen dzień ma być Wasz i dla Was ma być piękny. Na pewno taki będzie :)
Ogrodowe poprawiny piękna sprawa!
Poprawiny w ogrodzie mają być na luzie - siedzenie gadanie, jakieś piwko i jedzenie. Na naszym weselu bedzie z 53 osoby wiec na poprawiny przyjedzie max 30- czyli bez dramatu. Poza tym wesele zaczynamy kolo 16.30 wiec sądzę ze do 3 w nocy potrwa a nie do 6 :-) Damy radę! W dodatku jest szansa że w dzien slubu będziemy jeszcze chrzcić bratanka mojego P. bo jego brat z rodzina przyjeżdża na nasz ślub i przy okazji :-) Grubo co nie?
OdpowiedzUsuń