Nie taka znów prosta niestety.
Dziś mi się wszystkiego odechciało...
Kot nam się rozchorował, prognoza pogody na 21.09 i co gorsza na 22.09 jest koszmarna, mamusia mojego P zrobiła ostatnio aferę i się na niego obraziła, a ja jestem przeziębiona. Mam już czarną wizję ślubu w strugach deszczu i smutnego męża którego mamusia nie raczyła się pojawić na ślubie własnego syna. Nie będę się rozpisywała o jej histeriach...
Mamy dwie koleżanki w ciąży którym zbiera się na rodzenie i nie wiadomo kiedy się zbierze no i jeszcze nie wiem co z kolejnymi 4 osobami które nie mogą się zdecydować. Mam nadzieje, że po weekendzie będzie więcej informacji...
No i do tego mam kocioł z remontem naszej kamienicy.
Zmieniła makijażystkę na tą co mnie kiedyś na warsztatach malowała - zdjęcia z tego malowania już kiedyś wstawiałam, dzięki temu będę malowana w swoim mieszkanku i parę fotek będę z niego miała (to akurat pozytywne)
Staram się gonić mojego P żeby skończył grafikę wszystkich rzeczy do druku, ale on wraca do domu po 20.
Musimy jeszcze jakąś muzyczkę na poprawiny przygotować, poćwiczyć pierwszy taniec no i ogarnąć sobotnie imprezki - P wychodzi z kolegami na miasto a ja z kilkoma koleżankami zostajemy w domu - sushi zrobię (i to też jest pozytywne bo lubię je robić i jeść)
Zatem ślub za 9 dni...
Dziś mam dentystę, spotkanie w restauracji i wszystkiego dosyć.
Aniu! Jestem z Tobą:) Ostatni tydzień jest ponoć najgorszy, każda mężatka Ci to powie. Pokłócisz się z każdym o każdą pierdołę! :) ale zobaczysz za dwa tygodnie będziesz się z tego śmiała:):)
OdpowiedzUsuńJak już mówisz o teściowej "mamusia" to musiało się nieźle porobić... Powiem tyle TEŚCIOWA!! U mnie też miała być ukochana mama, a wyszło jak zwykle teściowa, który robi same kłopoty mi i mojemu K...
Szkoda trochę, że goście nadal Was trzymają w niepewności na tydzień przed ślubem - ale nic nie poradzicie, trzeba brać ludzi takimi jakimi są.... Bardzo podoba mi się pomysł Twojego wieczoru Panieńskiego! Też bym chciała ugotować coś pysznego i po prostu poplotkować;) Zobaczysz, ze też się odstresujesz! Kot pewnie też przeżywa ślub :):)
Pamiętaj, że później będziecie się z tego wszystkiego śmiali! Głowa do góry:):) i powodzenia w tym ostatnim PANIEŃSKIM tygodniu:):)
Dzięki za dobre słowo :) Ech popołudnie było ciężkie, bo musiałam kiciusia do weterynarza zabrać gdzie zachowywał się jak dziki i podrapał mi ręce (tydzień przed ślubem) dobrze, że nie głęboko. Potem musieliśmy mu zaaplikować 3 tabletki - a każdy kto ma kota wie jak kotu daje się tabletki, po prostu a wykonalne... Dziś rano powtórka i tak 2 x dziennie przez 5 dni. Wieczorem pojechaliśmy do restauracji - to było bardzo miłe spotkanie i dużo rzeczy o które wcześniej nie pytałam zostało wyjaśnione więc się uspokoiłam. Wybraliśmy w końcu smak tortu (malinowa rozkosz czy jakoś tak), ale nadal nie wiem jak będzie wyglądał. Będziemy mieli niespodziankę bo jakoś nas tort nie interesował do tej pory :)
OdpowiedzUsuńmiałam kota, w zeszłym roku musieliśmy się z nim pożegnać bo zachorował także wiem co to znaczy;)
Usuńciekawe, że tort Cię nie interesuje ha! :) Jak jeszcze nie wiedziała, że będę wychodziła za mąż to już marzyłam o torcie:) malinowy tort brzmi pysznie;):)
Zapewniam, że to zupełnie naturalne przedślubne napięcie które zawsze pojawia się na tydzień przed ślubem. Mój obecny mąż na 3 dni przed, kiedy wydawało mu się, że wszystko będzie już załatwione i będziemy zrelaksowani czekać na ślub, wpadł w panikę. Powiedział, że teraz rozumie czemu ludzie się stresują i skąd pojawiły się żarty o uciekających pannach młodych, bo zwyczajnie można się tego chaosu wystraszyć.
OdpowiedzUsuńAle zapewniam warto! Za miesiąc będziesz te wszystkie kłopoty wspominać z uśmiechem na twarzy. Jeśli chodzi o pogodę, nie będzie miała ona w ogóle znaczenia, bo codzi o was i o najbliższych. Będziecie się dobrze bawić i nikt za okno nie spojrzy!
A co do teściowej... Walka o uwagę :) Typowa! W końcu syn będzie już teraz zajęty Tobą i wami, więc to ostatnia szansa na zwrócenie na siebie uwagi. Zupełnie się tym nie przejmuj, skup się teraz na sobie! Powodzenia!
Popieram! ;) Typowa teściowa, które myśli, że jakaś "baba" jej zabiera synusia i żadna "baba" nigdy jej nie dorówna;)
UsuńMoja przyszła teściowa też taka jest!:):) wystarczy się tylko uśmiechnąć:)
Dzięki za wsparcie! Ciekawe co piszesz o teściowej - nie pomyślałabym o tym w ten sposób, muszę przyznać, że to rozsądne wyjaśnienie całej sytuacji.
OdpowiedzUsuńŚlub za 3 dni, opowiadaj jak wrażenia:)
Usuńjak tam teściowa - uspokoiła się?:)
Powodzenia dla Was w tym najważniejszym dla Was dniu!
Aniu Wszystkiego dobrego na Nowej Drodze życia! Dużo miłości, radości i wzajemnego zadowolenia. Wszystkiego, wszystkiego co sobie w życiu zapragniecie!!!!
OdpowiedzUsuń3 dni przed to była jakaś masakra skończona, opiszę to w poście jak będę miała chwilkę. Dzięki za życzenia, na pewno wstawię zdjęcia z przygotowań ostatnich i parę amatorskich ze ślubu, a po otrzymaniu od fotografa fot wstawię też te :)
OdpowiedzUsuń