Możliwości było wiele, ale zwyciężyło lenistwo i wieczne zmęczenie, każące nam wybrać możliwie najbardziej luksusową i najwygodniejszą pod każdym względem opcje :)
Jednak od początku. W pierwszym odruchu chciałam zwiedzać i myślałam o Barcelonie i wyjeździe na własną rękę, na co mój chłop sprowadził mnie na ziemie: "A co ja komu zrobiłem, żeby jeszcze wakacje sobie organizować? Na co dzień dość organizuję.." - co racja to racja. Potem znalazłam jakiś szałowy hotel w niezbyt szałowym miejscu Wysp Kanaryjskich, a potem znów piękną portugalską i strasznie drogą wysepkę Maderę. No i na koniec był oklepany Egipt- wylot z Gdańska, all Inclusive, rafa pod hotelem, animacje. Czego można chcieć więcej? No może estetykę hotelu bym zmieniła, ale nie można mieć wszystkiego, drinki w cenie wyjazdu mi to zrekompensują.
Po powrocie z weekendowego zwiedzania jednej z europejskich stolic (zrobiliśmy z 40km na piechotę w 5 dni) stwierdziliśmy zgodnie, że leżenie na plaży z drinkiem i pływanie w lazurowej wodzie będzie znacznie lepszym rozwiązaniem na podróż poślubną :)
My się jeszcze nie zdecydowaliśmy, ale biorąc pod uwagę, że zaręczyliśmy się w Grecji i kochamy klimat tego państwa pewnie zdecydujemy się znowu na ojczyznę Zeusa :) uwielbiam greckie jedzenie, ludzi, morze...Szukamy wyspy z niewielkim hotelikiem i bez all inclusive, bo uwielbiamy smakować regionalne dania w knajpach w których jedzą miejscowi. Zwiedzanie europejskich stolic zostawimy sobie na inny czas, po weselu będę miała ochotę, podobnie jak Wy, leżeć plackiem i upijać się ze szczęścia :)
OdpowiedzUsuńTo muszę polecić wysepkę Korfu na której byłam lata temu. Miejscowość nazywała się Agios Geordios. Plaża była piaszczysta, można było miedzy kamulami na tej plaży znaleźć prywatną plażyczkę. W okół miasteczka na zboczach gór rosły lasy oliwne. Stolica wysepki też była śliczna.
UsuńOk, odblokował mi się link do bloga, więc jeśli masz ochotę poczytać o moich decyzjach i wyborach (nie tylko związanych ze ślubem) to zapraszam www.moje-uspokojenie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSonia, Twój blog jest dostępny teraz tylko dla znajomych. Możesz mnie dodać do znajomych? Mam nadzieję, że przeczytasz moją wiadomość :(
UsuńZdecydowałam się na usunięcie bloga. To znaczy nie umiem usunąć całkiem, więc zablokowałam dostęp. Prowadziłam go od 4 lat i po prostu stwierdziłam, że już nic więcej nie mam do powiedzenia :) Może z czasem założę nowego... Tymczasem za 3 tygodnie mój ślub i jestem coraz bardziej podekscytowana :) Zaglądam teraz często do Ciebie i na http://mojewielkieamerykanskiewesele.blogspot.com/ i w sumie tu i tu dzielę się swoimi przeżyciami związanymi z przygotowaniami, nawet bardziej wylewnie niż na blogu ;) Wczoraj byłam mierzyć sukienkę, którą będę już dopasowywać do mnie i jestem bardzo zadowolona z efektu :) Czekam na Twoje dalsze wpisy, bo jestem ciekawa jak idą przygotowania :)
UsuńNo i z rafy nici (jak wiadomo sytuacja w Egipcie jest taka sobie) Zatem jedziemy do Grecji na Kretę, do mniejszego hotelu w dzikiej okolicy na klifie, więc fajniej. Plaża będzie skalista więc jakieś żyjątka też będą, może to nie rafa koralowa ale trudno już, innym razem.
OdpowiedzUsuńChcemy zdjęcia!!:):)
Usuń